wtorek, 22 stycznia 2013

,,Nienawidzę ojca!" Cz.2

-Dobrze,dobrze.-Jacob mruknął pod nosem-Ale jakby co,nie prosiłem Cię o pomoc. To była prawda,on mnie nie prosił o pomoc. Zrobiłam to dla niego,bo go kocham. Ależ  byłam głupia! On usłyszał co ja myślę! -Ko..kochasz mnie?-spytał uśmiechnięty Jake. -Tak,kocham Cię.-zaczerwieniłam się jak balon-Wiesz,prawdę mówiąc,od całego życia. -Na serio? Ja Cię też!-uśmiechnął się od ucha do ucha,ale nastał smutek-Na wiem ile razy mówiłem to Twojemu ojcu. -Hę?-zatkało mnie-On mi nic na ten temat nie mówił! Zresztą,nie tylko mnie zatkało,ale też jego. Dlaczego ojciec mi tego nie powiedział?-w tym momencie Tick wzdychnął-Może by było lepiej,gdybym tam nie zaglądał? Ostatnio Jack zachowuje się niezwykle dziwnie,jakby go coś opętało. Tylko jeszcze kawalątek przeczytam,zanim się zorientują.-i tak zrobił!

Wbiegłam do groty i powiedziałam- Ojcze! Dlaczego nie powiedziałeś mi,że Jacob mnie kocha? Dlaczego?! -Nie powiem..-burknął ojciec. -Powiedz,bo inaczej Cię zabiję!-powiedziałam. -Haha,wolne żarty. Nie zabijesz mnie. Jesteś za słaba-śmiał się Jack.
-No to SIĘ zabiję! Ot to i po to!
-Dobrze! On jest odmieńcem,jest głupi! Nie pasujecie do siebie!
-Co? Nie znasz się na miłości! Ja kocham ją,ona mnie! Nic nie możesz do nas powiedzieć!-Jake zapadł w wielką złość- Sharon,czy wyjdziesz za mnie? -TAK! Jasne!-cieszyłam się jak nigdy. Ojciec burknął,czym wyszedł z groty i po za tereny watahy...mama pobiegła za nim. A my mogliśmy się cieszyć wolnością,tą miłością...

Koniec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz