środa, 16 stycznia 2013

Sharon jest dorosła! ,,Nienawidzę ojca" Cz. 1

Witajcie! Chcę Wam powiedzieć,że córka Alf,Sharon,jest dorosła! Teraz tylko pozostanie czekanie na odpowiedniego partnera,kochającego i troskliwego,takiego,który by nigdy nie zdradził. A teraz się dowiedzieliśmy,że Sharon ma romans z członkiem watahy-Jacobem. Jacob jest wojownikiem. A teraz pokażemy jak wygląda Sharon:


Oto dorosła Sharon. Zmieniła się,co nie? :D


To Jacob.

Nawet gdy byli mali,widać było,że się bardzo lubią. My tak twierdzimy,a jak wy sądzicie?

Mała Sharon i Jacob.

Może pora na krótkie opowiadanie? Dobra!
,,Nienawidzę ojca"
Część 1
-Chodź Sharon,korowanie za chwilę się zaczyna!-wołał Jack. -Chwilkę,czekaj!-krzyczała Sharon-Już idę,idę bądź cierpliwy! W grocie musiał zostać elf o imieniu Tick,który dbał o porządek i bezpieczeństwo w "domu". Sprzątał w "pokoju" Sharon i nagle znalazł jakiś zeszyt,chyba pamiętnik. -Raczej nikt się nie obrazi,gdy zerknę na jedną stronę.-mówił. Zajrzał tam i zobaczył krótką notkę: Dlaczego świat jest taki podły!? Z kim mam być to moje sprawa,moje życie a nie taty! Nienawidzę go! Tick po przeczytaniu tych trzech zdań skamieniał. Dlaczego Sharon nienawidzi ojca? Czy ktoś w tym momencie mu wytłumaczy? Nie było warto się zapytać. Jednak elfa pociągnęła ciekawość i ciągle przewracał kartki czytając zapisy dnia córki Alpha. W pewnym momencie zobaczył o takie coś: Ten dzień był chyba najlepszym na świecie! I jeszcze,że ze mną był Jacob...normalnie marzenie! O lepszego wieczoru nie mogłam sobie wyobrażać-przynajmniej ja! Oto Wam go opowiem: Pewnego dnia byłam bardzo wściekła,ponieważ dowiedziałam się,że mama ma dość taty-nie dziwię się! Mówiła mi,żebym uciekła na parę dni. I to zrobiłam! Zobaczyłam wilka,który samotnie siedzi przy brzegu wody. -Witaj. Przypominasz mi kogoś,ale nie mogę sobie przypomnieć. Hm...Jacob?!-dopytywałam się. -Sharon? To Ty? Jak dawno Cię nie widziałem! Nie wiesz,jak się cieszę!-uściskał mnie z całej siły,co to nie było przyjemne. -Ty też nie wiesz jak się cieszę,tylko...tylko puść mnie.-dusiłam się. -Ojejku,przepraszam. Nie wiedziałem,że sprawię Ci ból.-przepraszał. -Nie,nie nic nie szkodzi,to tylko "mały" uścisk. Od szczeniaka Cię nie widziałam,nie wiesz,jak się cieszę! Co robiłeś za ten czas?-spytałam się. -Mały,czyli masz na myśli duży. Ja też się cieszę,i to bardzo. Ja...ja..zostałem wygnany.. Nie pamiętasz?-dziwił się. -Tak,to prawda. CO?!-nie dowierzałam- Ty,wygnany z watahy Magic Pack of Wolves?! Tata mi mówił,że ostatnio jakiś Jake został wygnany...ale Ty? -No właśnie że on mnie wygnał. A Jake to przezwisko od Jacoba. Ty mi takie wymyśliłaś,dobrze pamiętasz.-nadal dziwił się. Ale co? Jak tata może wygnać kogoś kogo KOCHAM? Już nie wyobrażam sobie gorszego ojca! -Chodźmy do stada! Już!-wydałam rozkaz,a Jake za mną poszedł.
Ciąg dalszy nastąpi...







2 komentarze:

  1. Ten Twój blog ciekawy :3 Lubię (uwielbiam) wilki! Świetna fabuła,i za to masz mnie jako obserwatorkę :)

    OdpowiedzUsuń